Pomoc maturalna!

[Verus04]

marin94 ja wiem , że szlachta nie lubi się przepracowywać , ale bez przesady.
Idiotów nawet tu, nie ma Nikt Ci za free tego nie zrobi ... a jeśli twój kuzyn szuka sobie frajerów w Polsce i myśli , że ktoś mu takie cos napisze za free to jest chyba (i tu wstaw sobie odpowiednie słowo).

EDIT: No poprostu nie wierze "ma zasady i nie lubi płacić za takie rzeczy" to niech sam to zrobi. PROSTE ?

A co do twojej Polszczyzny sądząc po tym co tu piszesz nie masz z nią większych problemów.
56% .. ładnie.. też jestem ciekaw jak to zostało wyliczone.

[Scholli]

EDIT: No poprostu nie wierze "ma zasady i nie lubi płacić za takie rzeczy" to niech sam to zrobi. PROSTE ?

no no, pierwszy raz powiedziałeś coś z sensem

[olli]

Czytam i nie wierzę, co jeden to lepszy Jak komuś w wieku 18 lat szkoda kilku godzin czasu na przygotowanie tej prostej prezentacji i musi ją kupować to daleko w życiu nie zajdzie

[audia4]

56% .. ładnie.. też jestem ciekaw jak to zostało wyliczone.

Myślę, że deltę obliczyli

[Scholli]

Jak komuś w wieku 18 lat szkoda kilku godzin czasu na przygotowanie tej prostej prezentacji i musi ją kupować to daleko w życiu nie zajdzie

to by było prawdą w normalnym kraju - patrząc na poziom naszej edukacji to czy sam napisze czy kupi nie robi różnicy, bo standardowym produktem dzisiejszych szkół są... no nie wiem jakiego tu słowa użyć, ale coś zupełnie innego niż "ludzie wykształceni"

[ironlemon]

Jak komuś w wieku 18 lat szkoda kilku godzin czasu na przygotowanie tej prostej prezentacji i musi ją kupować to daleko w życiu nie zajdzie

to by było prawdą w normalnym kraju - patrząc na poziom naszej edukacji to czy sam napisze czy kupi nie robi różnicy, bo standardowym produktem dzisiejszych szkół są... no nie wiem jakiego tu słowa użyć, ale coś zupełnie innego niż "ludzie wykształceni"

Powiem wam, że mając matkę polonistkę i obserwując, jak od początków nowej matury przygotowuje ludzi (w tym mnie) do tych prezentacji, cholernie żałuję, że ich wynik jest olewany przez praktycznie każdą uczelnię, o jakiej słyszałem. Te prezentacje to najlepsza rzecz, jaka mogła się maturzystom przytrafić, bo - wzorem zachodnich standardów edukacyjnych - istotą ich przygotowania nie jest wałkowanie nikomu niepotrzebnej wiedzy z kilkunastu kilogramów książek, ale ćwiczenie podstawowych umiejętności przydatnych potem na studiach i w życiu zawodowym. Czytaj: jak w wyznaczonym czasie zebrać materiały na dany temat, znaleźć wśród nich te wartościowe, logicznie złożyć je w całość i wyciągnąć z nich wnioski, a przede wszystkim, oprócz efektownego prezentowania samego tematu, nauczyć się prezentować samego SIEBIE (przed przyszłymi wykładowcami/promotorami/recenzentami/pracodawcami...). Jak to, kuźwa, boli, kiedy tak fajna rzecz jest sprowadzana przez idiotyczny system edukacji do rangi czegoś, za co uczniowie są w stanie płacić, byleby tylko mieć to jak najszybciej w dupie -.-.

[Scholli]

bo sama prezentacja wydaje się fajną sprawą, tylko że to element który ginie w bezsensie polskiego systemu edukacji... co z tego, jeśli prawdą jest to, że wiążą się z nią te wszystkie plusy o których napisałeś, skoro cała reszta edukacji to wręcz przeciwieństwo tego? to jest wręcz niesprawiedliwe, że od uczniów których nie uczy się samodzielnego myślenia nagle się właśnie tego wymaga ale co tam, skoro udało się polskim szkołom już skrzywić ideę testów to i z tym jakoś sobie poradziły widać jedną zdolność narodową przynajmniej nasze szkoły przekazują kolejnym pokoleniom - kombinatorstwo

[ironlemon]

Prawda, prawda, wszystko niestety prawda... A jak się dorzuci do tego formułę działania naszego zacnego ministerstwa, które z każdym kolejnym ministrem burzy zamysły poprzedniego, bo każdy debil pójdzie do urny za słowem "reforma"... Cóż, jakiejkolwiek konsekwencji w zmienianiu polskiej edukacji nie doświadczymy już chyba nigdy. Jeden plus, że świadomość ułomności tego systemu niejako daje nadzieję na przejście przez okres nauki bez utraty resztek zdrowego rozsądku

[Verus04]

Przykład mojej edukacji jeśli chodzi o historie.
Podstawówka - była historia ale wiadomo z tamtego czasu nie pamiętam jej , było to wprowadzanie ..
Gimnazjum - Powtórka to co bylo w podstawówce , pamiętam do dzisiaj gadanie o Australopitkach z przed kilku tysięcy lat i takie tam a w 3 klasie gimnazjum pani stwierdza , że raz dwa przerobimy drugą wojne swiatową bo nie wyrobimy się z materiałem . Dla mnie ta najnowsza historia jest najważniejsza a to co działo się kilka tysiecy lat temu to są dla mnie głupoty (możecie potepic mnie za to albo nie )
a tą 2 wojne światową przerobiliśmy chyba na 4 lekcjach .. Bo przieciez czasu zabrakło ..
A o czymś takim Jak Wałęsa , komunizm nawet nie słyszalem w szkole ... a jakby zapytać się kto to jest Wałęsa to byłoby wielkie oburzenie.
W technikum to samo teraz ... nowsza historia i zaczyna się już omijanie tematów - "przeczytajcie sobie to w domu"

[Recit]

Moim skromnym zdaniem szkoła w XXI wieku ma ważniejsze zadania niż "wlewanie" wiedzy do głów uczniów. Teraz jej podstawowe zadanie to uczyć ludzi uczenia się. Po co? Niejaki Delors nieźle to wypunktował podając tzw. 4 filary edukacji. Cała reszta jest na wyciągnięcie ręki chociażby za sprawą internetu, w którym trzeba jednak umieć odróżnić informacje wartościowe od syfu.

O Wałęsie i komunie nie usłyszysz w szkole, bo ludzie tam na górze nie wiedzą jak to przedstawić. Nauczanie nigdy nie jest wolne od ideologii. Oficjalnie - nie ma czasu na historię ostatnich dekad, nieoficjalnie - umawiamy się, że nie ruszamy drażliwego tematu. Ale w sumie dobrze. Jestem za obcinaniem programów takich przedmiotów jak historia ile wlezie

[Grzechoo]

Jestem za obcinaniem programów takich przedmiotów jak historia ile wlezie

Nie rozumiem, dlaczego?

[Recit]

Podstawowe jest zawsze pytanie o CEL. Jak nie mamy celu to możemy uczyć i o architekturze domków z kart. Tak jak napisałem wcześniej. 1. Edukacja nigdy nie jest wolna od ideologii, a komu potrzebne znów jakieś spory polityczne w TVN bo jednych tekstów jest więcej niż innych? 2. Szkoła ma uczyć się uczyć.

Idąc dalej: szkoła ma uczyć myśleć, poszukiwać i systematyzować informację w zasypie śmieci. Jasne, można to robić także na historii. Ale nie potrzeba na to aż tyle godzin, nie trzeba tego robić szczegółowo.

Analogicznie - na matematyce nie trzeba nauczać tych trudnych rzeczy, a uczyć myśleć matematycznie (to nie przypadkowa gra słów, myślenie matematyczne to ważne pojęcie).

Osobny temat to przedsiębiorczość. W Polsce jest syf i gnój nie tylko przez Kaczyńskiego i Tuska, ale głównie przez bierność ludzi. Usprawiedliwianie tego "złymi warunkami dla biznesu" to tylko pół prawdy. Jeżeli:
- chcemy generować większe PKB,
- chcemy żeby było więcej miejsc pracy,
to nie ma bata - trzeba te miejsca pracy tworzyć, zakładać innowacyjne firmy. Porównajcie sobie statystyki ile osób w lepiej rozwiniętych krajach zakłada firmy po studiach, a ile w Polsce. Ostrzegam, mocne wrażenia gwarantowane. My się możemy śmiać, że oni nie wiedzą gdzie jest Polska na mapie świata. Ale oni żyją lepiej niż my i mają lepsze warunki pracy, perspektywy rozwoju. A Polskę znajdą sobie na Google Maps jak będą chcieli. Dalej jest śmiesznie?

Polskie szkoły są przestarzałe i ogłupiające, zagubione gdzieś w teoriach pedagogiki socjalizmu. Ta prezentacja z polskiego to jak pisał Ironlemon dobry motyw, ale też samo wykonanie jest do bani (widzimy po tym temacie, że tylko generuje cwaniactwo). Trzeba (może - ja nie wiem!) dać nauczycielowi większe możliwości pracy z uczniem, więcej czasu przeznaczyć na konstrukcję prezentacji pod jego okiem, zamiast zmuszać do uczenia jakichś pierdół o poecie jednym czy drugim?

[ironlemon]

Polskie szkoły są przestarzałe i ogłupiające, zagubione gdzieś w teoriach pedagogiki socjalizmu. Ta prezentacja z polskiego to jak pisał Ironlemon dobry motyw, ale też samo wykonanie jest do bani (widzimy po tym temacie, że tylko generuje cwaniactwo). Trzeba (może - ja nie wiem!) dać nauczycielowi większe możliwości pracy z uczniem, więcej czasu przeznaczyć na konstrukcję prezentacji pod jego okiem, zamiast zmuszać do uczenia jakichś pierdół o poecie jednym czy drugim?

Słusznie zauważyłeś, bo to już kolejny stopień degeneracji. To, co robi na korkach moja matka powinno być psim obowiązkiem nauczyciela, a zwykle wszystko, na co takowy ma czas to przejrzenie bibliografii. Cała jedna strona z kilkoma podpunktami.

[Scholli]

Trzeba (może - ja nie wiem!) dać nauczycielowi większe możliwości pracy z uczniem, więcej czasu przeznaczyć na konstrukcję prezentacji pod jego okiem

już to widzę - dla dużej części społeczeństwa nauczyciel to jeden z największych darmozjadów i jeszcze może się byczyć na wakacjach a prawda jest taka, że zarabiają za mało i za dużo obowiązków/uczniów mają aby móc właściwie nauczać i wychowywać - nawet jeśli po studiach przyjdą z zapałem i poczuciem misji to system szybko większość z nich usadzi

[Recit]

Ja mam za sobą tylko krótką praktykę w szkole, ale mówienie (uogólnianie), że "nauczyciel to jeden z największych darmozjadów" nie licuje z Twoją mądrością Scholli Nie chcę rozpoczynać dyskusji o karcie nauczyciela itd. bo nie znam się na tym, zresztą to nie jest wcale najważniejsze. Widzę jak nauczyciele pracują i ile narosło wokół tego mitów jak (np. 18 godzin tygodniowo i plaża). To jest kompletny bullshit. Zresztą Ironlemon może z coś pewnie o tym powiedzieć na przykładzie swojej mamy. Darmozjadów proponuję szukać raczej wśród zawodów, których przedstawiciele idą sporą na emeryturę po parunastu latach.