IO Soczi 2014

[Radosław Lubor]

Ale my jesteśmy biedni w zimowych sportach ^^ Chyba tylko 2 znane nazwiska: Kowalczyk i Stoch teraz.

A najbardziej mnie rozwala jak słysze: ŚWIETNA Wiadomość! XX zajął 18 miejsce!
albo jak słysze jak typ marzy żeby znalezc sie w pierwszej 10.

WTF? Po co tacy jeżdzą? Celujesz w medal albo zostajesz w domu.

Chyba sobie żartujesz, albo wogóle nie rozumiesz idei igrzysk. Ja gdybym miał okazje jechać na olimpiade nawet bedac pewnym ze zajme ostatnie miejsce to chyba bym skakał pod sufit ze sczęścia.

Zgadzam się zupełnie. Igrzyska Olimpijskie to jest szczyt dla sportowca. Sam udział to wielki zaszczyt i wyróżnienie, każde miejsce jest ważne. Nie tylko medale. Ważne jest, by zawsze mierzyć w medale, ale ważne jest też by znać swoje możliwości i je doceniać, ciągle rozwijać. Bycie w finale, w pierwszej dziesiątce to wielkie osiągnięcie i spory motor do rozwoju.

A w zimowych sportach Polska zawsze była biedna, tym bardziej cieszy każdy sukces. Na letniej olimpiadzie coraz mniejsza liczba medali smuci i zawstydza, bo w PRLu Polska należała do czołowych reprezentacji np w lekkoatletyce, ale w zimowej, gdy nie jest to wpisane w kulturę sportową kraju, w tradycję, gdy infrastruktura i fundusze są marne każde osiągnięcie jest sukcesem.

Przede wszystkim indywidualnym tych ludzi z pasją, którzy muszą najczęściej dorabiać i normalnie pracują, sportem zajmując się dodatkowo robiąc wiele wyzwań by być coraz lepszym. I wyobraź sobie, że pracujesz np w magazynie dokładając ostatnie grosze do treningów i dostajesz się na igrzyska olimpijskie. Niesamowita sprawa. A potem dostajesz się do finału, pierwszej dziesiątki.

Nie uważasz tego za coś świetną wiadomość?

Niewielu zimowych sportowców w Polsce utrzymuje się ze sportu. Związki zapewniają niewiele, jak nie złapiesz sponsora to leżysz i kwiczysz. A by znalazł się sponsor to najpierw musi być wynik, medialność, sukces. Udział w IO nim jest. Ten, kto zajmie miejsce w klasyfikacji w IO ma większą szansę na sponsora, a co za tym idzie na więcej czasu i lepsze warunki dla rozwoju. Na to, by za 4 lata zająć 5 miejsce, a za 8 zdobyć medal.

[OSZA]

Dabei sein ist alles- tak po niemiecku brzmi motto igrzysk. Sam udział jest wielkim zaszczytem.

W sporcie tak naprawdę chodzi o pokonywanie trudności, walką z samym sobą-dopiero później liczą się wyniki.

[bolcinho]

Hasła hasłami ale też nie przesadzajmy z tymi wspaniałymi ideami. Mnie też irytuje to jak ktoś uznaje iż zajał 30 miejsce i jest dumny. A największy dramat to biatlon męski. Podobno nasi zajeli 77-83 miejsca. Nie rozumie po co oni tam pojechali. Rozumie gdyby w pucharze śwaita od czasu do czasu odnieśli jakiś sukces ale oni nawet w pucharze świata zajmują ostatnie miejsca.

Pasja pasją, motta mottami ale nie wyrzucajmy pieniędzy w błoto na wycieczki dla patałachów. Wspierajmy najlepszych a nie wszystkich. Dobrze że w zimowych sportach liczy sie w zasadzie tylko kilka państw bo inaczej medale były by w zasadznie poza naszym zasiegiem. Fajnie że Stoch wygrał ale prawda jest taka iz w skokach istnieje maksymalnie 10 reprezentacji. W takich właśnie dyscyplinach niszowych odnosimy sukcesy, we wszystkich innych swiat nam odjeżdza a my sie cofamy.

[LewandowskiFCB]

Moim zdaniem powinni sie tam znalezc najlepsi z najlepszych.
A jak słysze: " Świetny występ! 25 miejsce, naprawdę brawo! " To myślę: serio?

Albo te słynne gadki o zdobywaniu doświadczenia gdy gość ląduje w siódmej dziesiątce

[Grzechoo]

Ja, o dziwo, podzielam zdanie LewandowskiegoFCB, ale jedynie w kwestii podejścia do startu w Igrzyskach - sportowiec jedzie tam nie po to, żeby pomieszkać w wiosce olimpijskiej, wystartować w konkurencji w plastronie z kolorowymi okręgami czy móc pochwalić się, że w ogóle startował, tylko jedzie po to, by zwyciężyć. Niech zajmie ostatnie miejsce, ale będzie świadomy, że walczy o złoty medal. Pamiętam, jak przed MŚ2002 wszyscy śmiali się z trenera Engela, gdy ten na pytanie "O co powalczymy na Mistrzostwach?" odpowiedział z rozbrajającą szczerością "A o co beniaminek walczy w Ekstraklasie? O Mistrzostwo Polski. My będziemy walczyć o Mistrzostwo Świata". Zatem mnie dziwi tylko postawa niektórych sportowców. A kwestii "po co jedziesz, skoro nie wygrasz i pieniądze marnujesz" nie roztrząsałbym na poziomie akademickiej dyskusji, a najpierw sprawdził kto rzeczywiście inwestuje w taki wyjazd - jestem pewien, że sporą część kosztów biorą na siebie sponsorzy, najczęściej firmy prywatne.

[Radosław Lubor]

Z tym trudno się nie zgodzić. Myślę, że chodziło o to w stwierdzeniu, że sam udział to zaszczyt i osiągnięcie, że dostanie się na IO wymagało już wielkiej pracy i sporego talentu, co nie wyklucza dalszych starań, i każde miejsce osiągnięte przez sportowca jest sukcesem, o ile dał z siebie wszystko. A wątpię, by było wielu takich, którzy by spoczęli na laurach. Dla większości to jedyna taka okazja w życiu, będąca nie wynikiem przypadku czy pomocy z zewnątrz, tylko ciężkiej harówki i często poświęcenia własnego życia prywatnego oraz nakładów.

W takiej sytuacji każdy zasuwa do granic swoich możliwości. I nie ma przegranych. Tonie są np mistrzostwa świata w piłce, gdzie pojedzie taka Polska i sobie odbębnią trzy mecze, bo przecież i tak każdy potem wróci do swojej willi i jachtu. Taki luksus rozwoju, nasycenie mają tylko największe gwiazdy w sportach olimpijskich.

Reszta ciężko na to pracuje i musieliby odrzucić własną pasję i życie by osiąść na laurach po samym zakwalifikowaniu się. Zresztą dziwi mnie gadanie, że powinni na IO jechać najlepsi - na IO jadą najlepsi, nie dobiera się według widzimisię, ale według spełnienia określonych progów i wymagań sportowych. To są najlepsi.

[Krzysiek]

Nie no, oczywiste jest, że wyjazd na igrzyska z podejściem "to już dla mnie olbrzymi sukces, mogę nic nie robić" i zajęcie ostatniego miejsca mentalnym walkowerem jest idiotyczne, tylko pytanie jaki profesjonalny sportowiec tak robi. Zresztą przykład Fortuny podałem nieprzypadkowo. A przypadku słabszych sportowców nawet zajęcie tego ostatniego miejsca ale po ostrej i zaciekłej walce nie jest żadnym powodem do wstydu

A argument o kosztach kompletnie do mnie nie trafia, wyciąga ktoś od was jakieś dodatkowe pieniądze na każdego sportowca lecącego do Soczi? Zawodników wysyła PKOl i odpowiednie związki sportowe które mają swoje określone sztywno wsparcie z budżetu centralnego, robi to przy lwim udziale sponsorów prywatnych więc to chyba nie wasz problem ile to kosztuje ;]

[szimi]

To co nie udało się Adamowi udało się Kamilowi! prawie 13pkt przewagi na normalnej skoczni. GIGANT!

Ten co pisał, że nie będzie medalu

[ Dodano: 2014-02-10, 22:25 ]

Ale my jesteśmy biedni w zimowych sportach ^^ Chyba tylko 2 znane nazwiska: Kowalczyk i Stoch teraz.

A najbardziej mnie rozwala jak słysze: ŚWIETNA Wiadomość! XX zajął 18 miejsce!
albo jak słysze jak typ marzy żeby znalezc sie w pierwszej 10.

WTF? Po co tacy jeżdzą? Celujesz w medal albo zostajesz w domu.

To jechałoby dziesięciu faworytów

[ Dodano: 2014-02-10, 22:27 ]

Hasła hasłami ale też nie przesadzajmy z tymi wspaniałymi ideami. Mnie też irytuje to jak ktoś uznaje iż zajał 30 miejsce i jest dumny. A największy dramat to biatlon męski. Podobno nasi zajeli 77-83 miejsca. Nie rozumie po co oni tam pojechali. Rozumie gdyby w pucharze śwaita od czasu do czasu odnieśli jakiś sukces ale oni nawet w pucharze świata zajmują ostatnie miejsca.

Pasja pasją, motta mottami ale nie wyrzucajmy pieniędzy w błoto na wycieczki dla patałachów. Wspierajmy najlepszych a nie wszystkich. Dobrze że w zimowych sportach liczy sie w zasadzie tylko kilka państw bo inaczej medale były by w zasadznie poza naszym zasiegiem. Fajnie że Stoch wygrał ale prawda jest taka iz w skokach istnieje maksymalnie 10 reprezentacji. W takich właśnie dyscyplinach niszowych odnosimy sukcesy, we wszystkich innych swiat nam odjeżdza a my sie cofamy.

Mhm.....to po co pojechało tylu skoczków? Jak liczy się u nas jeden. Jest doza szczęścia etc. też byś jeschał.

[ Dodano: 2014-02-10, 22:28 ]

Moim zdaniem powinni sie tam znalezc najlepsi z najlepszych.
A jak słysze: " Świetny występ! 25 miejsce, naprawdę brawo! " To myślę: serio?

Albo te słynne gadki o zdobywaniu doświadczenia gdy gość ląduje w siódmej dziesiątce

To niech każdy kraj wysyła jednego. I wystartuje kilku.

[LewandowskiFCB]

Fajnie że Stoch wygrał ale prawda jest taka iz w skokach istnieje maksymalnie 10 reprezentacji. W takich właśnie dyscyplinach niszowych odnosimy sukcesy, we wszystkich innych swiat nam odjeżdza a my sie cofamy.

Serio tak myślisz?
Właśnie zburzyłeś mój światopogląd. Myślałem, że skoki są bardzo cenioną zimową dyscypliną w Europie i nie tylko my się nimi jaramy.

[bolcinho]

A w skali globalnej kogo interesują skoki? W europie dotyczy to w zasadzie tych 10 federacji i w zasadzie nic więcej.
Żyby nie było, lubię skoki ale niestety w aspekcie globalnym jest to niszowa dyscyplina sportowa, w zasadzie jak większosc sportów zimowych.

[Klinsmann]

w skokach istnieje maksymalnie 10 reprezentacji.

Podziel przez dwa, a i to chyba za dużo
Niemcy, Austria, Norwegia, Finlandia i długo długo nic.

[Krasus]

Finlandia

Ty się zahibernowałeś 10 lat temu?

[Grzechoo]

Finlandia

Ty się zahibernowałeś 10 lat temu?

Z tą Norwegią też trochę wypalił Jak na razie, w tym sezonie, Słoweńcy i Japończycy spisują się lepiej niż wszelcy Skandynawowie.

[Tuśka]

To normalne, że jaramy się tym, co nam wychodzi

A czy skoki są takie niszowe? Wychodzi na to, że cała olimpiada zimowa jest mocną hipsternią, bo kto się podnieca jazdą na muldach? Albo popularniejsze dyscypliny: łyżwiarstwo figurowe? Przecież tu istnieje Rosja, USA, jakaś Francja, jakieś Włochy i tyle. Albo hokej - USA, Kanada, Rosja i długo, długo nic. Jakbyśmy chcieli tak patrzeć na sport, to by wyszło, że popularna na świecie jest tylko piłka nożna (a to też nie do końca).

[Rael]

Właśnie. Chyba nie znajdzie się sportu, ktory jest popularny na całym świecie. Żeby nie szukac daleko, to slyszałem, że podobno w Estoni piłka nożna to niszowy sport.