W najbliższym sezonie piłkarskiej Bundesligi nie będzie już ograniczeń liczby piłkarzy spoza UE w składach zespołów. Decydujące będzie teraz to, czy, i jak długo dany piłkarz grał w niemieckim klubie jako junior.
W sezonie 2006/2007 w szerokim składzie każdego zespołu będzie musiało być przynajmniej czterech zawodników, których określa się jako "lokalnych". Chodzi o to, by pomiędzy 15. a 21. rokiem życia piłkarz przynajmniej przez 3 lata grał w niemieckim klubie. Z tej czwórki przynajmniej dwóch będzie musiało być wychowankami danego klubu. Przykładem takiego gracza może być Owen Hargreaves, który jest reprezentantem Anglii, a w piłkę uczył grać się w szkółce Bayernu Monachium.
Oznacza to, że żadnego znaczenia nie będzie miało już obywatelstwo zawodników. Przepisy nie wymagają także obecności określonej liczby "lokalnych" zawodników w składzie meczowym czy jedenastce przebywającej na boisku. W historii Bundesligi zdarzały się już przypadki, gdy kluby były karane za przekroczenie liczby piłkarzy zagranicznych na boisku. Najbardziej komiczny miał miejsce w sezonie 1995/1996, kiedy Winfried Schaefer delegował na boisko Siergieja Kirjakowa, mimo napomnień stadionowego spikera Karlsruher SC.
Liczba graczy wychowanych w Niemczech w składzie uprawniająca do gry w Bundeslidze będzie rosła w kolejnych latach. Od następnego sezonu będzie musiało ich być co najmniej sześciu, a rok później - ośmiu. Tak samo będzie w Pucharze UEFA i Lidze Mistrzów.
Ciekawe posuniecie DFB, chyba chca na sile stworzyć przyszle gwiazdy dla reprezentacji Niemiec, jednak jak sadzicie, zmiany te mozna traktować jako krok do przodu czy raczej w tył ?