Po zwolnieniu stanowiska menedżera przez Hoenessa, a zajęcie go przez Nerlingera, obawiałem się bardzo chudych lat i kiepskich transferów. Na szczęście Hoeness nie oddał całkowicie prawa głosu I summa summarum oceniam pracę Nerlingera pozytywnie, z perspektywy monitora jego praca wyglądała zupełnie przyzwoicie. Na pewno musiała zapaść jakaś kategoryczna decyzja "w górze" - awans Nerlingera lub natychmiastowe zwolnienie. Obie opcje wydają mi się równie nieprawdopodobne, bo osobiście uważam, że skoro ktoś dobrze wypełnia swoje obowiązki, to po co go awansować i brać nowego?...
Sammer to postać charyzmatyczna, odnosił sukcesy jako piłkarz, choć jako trener radził już sobie przeciętnie. Pracował przez kilka ostatnich lat jako menedżer reprezentacji Niemiec, więc można mieć nadzieję na jego profesjonalizm i skuteczność. Na szczęście ja nie mam kompleksów i z chęcią obdarzę Sammera osobistym kredytem zaufania.
Niech mi ktoś przypomni jak to dokładnie było - pamiętam, że w czasach apogeum kryzysu w Borussi, tj. rok 2003 czy 2004, proponowaliśmy im pożyczkę w wysokości 90-100 mln euro. Jak to się skończyło?