przez haj » 2006-05-14, 08:13
Nie ma takich słów, które godnie by oddały zasługi Bixente Lizarazu dla Bayernu w ostatnich 10 latach. Jego umiejętności i dyspozycja przez całą grę w Monachium były niezwykle przydatne zespołowi, a pod koniec tego sezonu, gdy już nie dawał rady grać non stop w pierwszym składzie, jego wielka ambicja i wola walki z pewnością dodawał skrzydeł zawodnikom na boisku.
Najbardziej właśnie tej ekspresji, zawziętości i oddania będzie mi brakowało w następnych sezonach. Mało teraz takich zawodników, jak mierzący 169 cm Francuz. Właśnie z zawodnikami o takiem charakterze można kroczyć od sukcesów do sukcesów, ale z wielką przykrością muszę stwierdzić, iż coraz mniej takich piłkarzy się pojawia. Ale jestem dumny z tego, że mieliśmy Lizarazu - niezliczone sukcesy, do tego wielka kultura na murawie, a gdy trzeba było tylko stanąc w obronie kolegów z zespołu, był pierwszym, który to robił (rok 2002, Madryt
).
Zbyt banalne będzie, gdy się napisze: "Liza, dziękujemy", więc uważam, że największą podziękowaniem dla niego będzie to, że na wiele lat zostanie w pamięci kibiców Bayernu, którzy za każdym razem będą lewych obrońców porównywać z tym niewielkiem wzrostem, ale ogromnym sercem do futbolu Francuzem.