Forumowa Mafia - edycja 1.

[Krasus]

czyli jutro lincz i mord?

Ale dlaczego ja?

[scaloni]

pierwszy lincz nie bralbym tego do siebie.. no chyba, ze masz swoje za uszami

[luki_matrix]

O zapomnialem zaglosowac A moze to byla celowa zagrywka ... moze
widze ze chcieliscie mnie uwalic no ladnie. A mafia nie spi

[Rael]

O zapomnialem zaglosowac A moze to byla celowa zagrywka ... moze
widze ze chcieliscie mnie uwalic no ladnie. A mafia nie spi

Czy tylko mi sie wydaje to troche kiepską próbą blefu ?

[upek]

- a jednak odpisala - powiedzial do siebie ciuchutko, usmiechajac sie szczerze. ok dżonn, play it cool. Odpisze, ale nie dzis, ani pewnie nie jutro. ja czekalem ponad dwa tygodnie...
Zreszta, mam inne, wazniejsze na ten moment sprawy na glowie. czego chca ode mnie Andrzej i Rael... jak moga podejrzewac mnie o zabicie Sracza. to na pewno dlatego, ze jestem czarny... pieprzeni rasisci - konczac te mysl zamknal laptopa.
- jeszcze 3 dni wolnego, czas za szybko mi ucieka, trzeba go troche zwolnic - i odpalil malego skreta.

[Oldman]

Powtarzamy tajne głosowanie, czy deklarujemy, na kogo leci głos?

[jun_or]

Powtarzamy tajne głosowanie, czy deklarujemy, na kogo leci głos?

ja optuje za kolejnym tajnym głosowaniem - argumenty tak jak poprzednio, no chyba ze ktoś już ma jakieś ciekawe spostrzeżnia, dowody, teorie.

Edyta:

Stąd mój głos. Teraz wypadałoby, żeby ze swoich głosów wytłumaczyli się 2 pozostali współzabójcy niewinnego.

też jestem ciekaw argumentacji.

[Oldman]

Twoje argumenty do mnie przemawiają i jestem wielkim zwolennikiem tajnego głosowania, ale... możliwe, że będę nawoływał do nagonki na jedną, konkretną osobę. Myślę, że do 13.30-14 mogę się z tą nagonką wstrzymać i dać tej osobie szanse na uratowanie się i ewentualne szczegóły napiszę po tej godzinie. Bo gdybym napisał teraz, a ta osoba by się wybroniła, to i tak głosy mogłyby już polecieć i nie doszlibyśmy, czy to było podpięcie się mafii pod moją sugestię, czy jakieś inne powody.

[Kubik]

Był pochmurny poranek. Stary Kiu siedział w swoim biurze próbując skupić się nad robotą. Wokoło rozbrzmiewały jakieś murzyńskie rytmy, zapodane przez jego ziomka. Wspomniał Kiu przy tej muzyce na bielskiego czarnucha Dżonn, gdyż doszły go słuchy że Dżonn o mało co nie pożegnał się ze swoim żywotem.
Przez jego myśli przeleciał też mancipium. Stary ochlapus - pomyślał ... Stary ochlapus, ale nie był taki zły. Kto mógł go rzucić tą butelką? Może to manci w swoim szalonym życiu natrafił na jakiś ślad, krążył wokół tego i go sprzątnęli?

[upek]

Powtarzamy tajne głosowanie, czy deklarujemy, na kogo leci głos?

ja optuje za kolejnym tajnym głosowaniem - argumenty tak jak poprzednio, no chyba ze ktoś już ma jakieś ciekawe spostrzeżnia, dowody, teorie.

Edyta:

Stąd mój głos. Teraz wypadałoby, żeby ze swoich głosów wytłumaczyli się 2 pozostali współzabójcy niewinnego.

też jestem ciekaw argumentacji.

powod byl iscie prozaiczny. na tym poziomie, gdy nie ma zadnych podejrzanych < no, moze poza oldboyem, ciekawy jestem zacznijmy te gre na powaznie > zaglosowalem na pierwszego na liscie :] tzn poza mna, ja bylem pierwszy, manciu drugi ... tak wyszlo. nie sadzilem, ze przyczynie sie do zaciukania go sprzeglem*... a szkoda, bo oddalem glos przed jego wpisem, a byl ciekawy, moglismy nawiazac fajny kontakt, wszak dzonn tez lubi zajarac :] < ale nic mocniejszego >

co do tajnosci glosowan, jestem przeciwny. Sam dostalem dwa glosy, chcialbym moc sie bronic, bo nie chce konczyc gry na tym etapie, a tym bardziej nie chce konczyc dzielem przypadku... chcialbym wykorzystac potencjal tej gry mozliwie jak najwczesniej

* luzne nawiazanie do samosadu we wlodowie :]

[upek]

Kiu... Dżonn, mow mi Dżonn

[Cozmo]

W moim przypadku tez byl to czysty strzal, mialem pewne podejrzenia, ale glownie zaufalem swojej intuicji Wybacz mancipium, ale zrobilem tak jak w przypadku obstawiania, stwierdzilem, ze pierwsza mysl najlepsza i tak zostalo.

[Krasus]

Pierwsze głosowanie, jak to zazwyczaj - kompletna losowość, co zaskutkowało zlinczowaniem niewinnego. Wątpię, żeby wśród głosujących na mancipiuma był więcej niż jeden mafiozo, o ile w ogóle jakiś był.

Ciężko ustosunkować sie kolejnego tajnego głosowania. Pierwsze tajne nie przyniosło żadnych informacji, większość głosów to kompletne strzały, co też widać na rozkładzie - dużo osób ma po jednym przypadkowym głosie. Z drugiej strony, jeżeli nadal nie ma informacji, to ciężko zrobić rzetelne głosowanie jawne

Ja zagłosowałem na Kubę, ponieważ jak dotąd nie napisał niczego konkretnego, tak jakby chciał sobie przemknąć przez te pierwsze dość losowe lincze. Takich osób było zresztą więcej, więc można powiedzieć, że też zagłosowałem dość losowo. Niewykluczone jednak, że swój głos powtórzę dzisiaj.

[OSZA]

Głosowanie miało być tajne,a i tak każdy wie kto na kogo głosował

Andrzej nie był zadowolony z tej wizyty w zakładzie ubezpieczeń. Rzeczoznawca uznał,iż auto jest tak uszkodzone,że nadaje się tylko do kasacji- szkoda całkowita. Pieniądze należą się spore, jednak nie pozwoli na zakup kolejnego modelu, a wcześniejszy czeka marny los...

I jeszcze te posądzenia o rasizm...To nie są dla niego najlepszy tydzień. Weekend blisko, jednak spędzi go ze swoją żoną, którą najchętniej wysłałby na Madagaskar...

[mancipium]

TESTAMĘND

... więc wyszedł z tego mieszkania z coroną w ręce. Schodząc po schodach okazało się, że w kieszeniach oprócz portfela i komórki [instynkt nigdy nie zawodzi, tych rzeczy nigdy nie zgubi] ma jakieś papiórki. Nie spojrzał, zostawił. Autopilot powiódł go do ziomeczków siedzących w zaciszu ławki i kaszlących przy paleniu, czego? Domyślił się, podszedł. Poprosił - nie dali. Uderzył wziął uciekł. Spalił, w połaczeniu z wczorajszymi dragami efekt był piorunujący.

Wśród bloków zaczął chodzić Godzilla, z którym walczyli Power Rangers. Wszystko działo się tak wolno. Czuł ciało, ale mózg był z boku, widział ciało jakby z niego się ulotnił, nie kierował nim. Doszedł do knajpy, ani wygląd, ani neony nie zachęcały. Czy kiedykolwiek on potrzebował zachęty by wejść do knajpy?

Siedział, pił piwo, rozmawiał z nieznajomymi - kolejny ciekawy dzień po którym obudzi się nie wiadomo gdzie. Trawa ciągle działała na zmysły, lecz po zmuleniu przyszło ich wyostrzenie zamiast zjazdu. Dziwne. Poszedł do kibla, wyciagając łapy z kieszeni wyleciały papiery i plastikowa torebeczka z białym proszkiem. NADAL MAM TA BIAŁOM HERE !! Wstrzyknął w sobie w żyły tą marihuanen[mam nadzieje znany mem przyp. red.]. Oprócz tego zaczął czytać papiery - widział jakieś olbryzmie kwoty, rachunki, potwierdzenia odbioru. Wyglądało to dziwnie i podejrzanie, jednak teraz miał ochote na carpie diem, a nie analizę czyichś rachunków. Wyszedł, czas leciał jak głupi. Chciał wyjść, wstał. Ktoś go próbował powstrzymać.

Upadł. Mózg znów był poza ciałem, widział jak biorą od niego najpierw te dziwne rachunki, potem reszte hery i resztki pinionszków. Nadal myślał, widział siebie leżacego w kałuży krwi. Był młody, za młody by umierać, zginął niewinny.

Był dumny liczył, że ta śmierć coś zmieni. Może świat stanie się lepszy bez niego ? Pewnie tak.