A mówiłem - Tuśka i Rael! I małpiszon! A że Katalończyk mnie zmylił co do Irona to nie znaczy, żeby nie pójść za moim testamentem i nie walić w Tuśkę i Raela.
Niepotrzebnie tak bardzo zasugerowałem się testamentem Katalończyka w sprawie Ironlemona zamiast iść dalej tropem małpiszona... Gdyby nie to to bym wskazał w testamencie całą mafię
Katalończyku, czemu mnie wrobiłeś w Irona zamiast pozwolić pójść tropem Małpy?
Ale to żadne wyjaśnienie. Jestem głęboko rozczarowany swoją grą. Byłem zbyt niecierpliwy, zbyt mało trzymałem się własnych tropów, za bardzo chciałem, byłem przemotywowany jak Shaqiri. I nawet to, że na koniec w testamencie wskazałem 2/3 pozostałej mafii i przekonanie o niewinności Sonka, czy moje słuszne przeczucia od początku w stronę Oldmana i ogarnięcia mafii tego nie zmieniają, że byłem jednym z najsłabszych ogniw, z tym, że pozostałe szybciej odpadły i nie miały szansy się "wykazać". Czuję się jak szósty mafiozo. Także wszelka krytyka i tytuły będą uzasadnione.
Dlatego najpewniej nie zagram w kolejnej edycji bo się chyba nie nadaję. Znacznie bardziej wolę tworzyć intrygi, przez co przekombinowałem jak Bayern w polu karnym przeciwnika zamiast w pewnych momentach pójść prostszą drogą i po prostu strzelić. Wprawdzie jest silna chęć zrehabilitowania się, ale to mogłoby prowadzić znowu do zbytniej motywacji. Mam tylko nadzieję, że jeśli w jakimś momencie okazałem się dla kogoś niemiły, to ta osoba nie żywi urazy, bo wszelkie takie potencjalne zachowanie było elementem gry.
Jestem tym bardziej zawiedziony sobą, bo gdybym się nie sugerował to naprawdę na odchodne bym resztę mafii wyliczył. A tak to... kicha.