Osza, w teorii tak. W praktyce wszelkie sprawy od spadkowych aż po odwiedzanie w szpitalach mogą być i są podważane przez rodzinę. Dotyczy to wszelkich związków nieformalnych, także tych hetero. To co piszesz wydaje się logiczne i oczywiste i takie być powinno ale w praktyce prawnej nie jest.
Całą tę kwestię załatwiłyby związki partnerskie. W większości przypadków w innych krajach korzystaja z tego głównie pary hetero, które mają przeróżne powody by nie brać od razu ślubu. Nie narusza to żadnej tradycji to bo sprawa wyłącznie ustawowa i dotyczy wszystkich, nie ma tutaj jakiegoś dodanego prawa dla jednej grupy.
Przykładowo mój brat i jego kobita zawarliby z miejsca związek partnerski, mają dziecko, ale nie mają jeszcze sytuacji dobrej na ślub, i finansowej i czasowej i tak dalej. Mieliby o wiele łatwiej z kredytami na mieszkanie, ze sprawami urzędowymi na dziecko i tak dalej. Taka ustawa o związkach partnerskich to wyjście naprzeciwko wszystkim ludziom, ułatwienie życia. Jednocześnie zamyka temat dyskryminacji prawnej mniejszości seksualnych bez wchodzenia w butami w tradycję małżeństwa.
Ale przy postawach w rodzaju "wynaturzone, chore osobniki nigdy nie osiągna naszych praw....." trudno o normalną dyskusję w tym temacie opartą na faktach, na socjologii, prawie i tak dalej. Swoją drogą chyba ktoś się tu zapomniał z tym, że wszyscy są wobec prawa równi, to chyba podstawa. A chory może być ktoś kto łazi z penisem na wierzchu i skacze jak małpa, nie ktoś, kto po prostu ma inną orientację i żyje jak normalny człowiek, którym jest. A takich to większość, ci wszyscy "cyrkowcy" z parad to kwestia marginesu szukającego medialności.
Co do adoptowania dzieci to temat znacznie szerszy. Na pewno można stwierdzić to, że najwłaściwszą i najlepszą rodziną dla dziecka jest ojciec i matka. To jest podstawa. Czasem lepsi nawet rodzice, którzy piją, czy w ograniczonym stopniu patologiczni niż ich brak, bo podstawą jest nauka emocjonalności, czucia i tak dalej. Żaden dom dziecka tego nie daje, tam nie ma dzieci, są numery. Ojciec + matka to najlepszy wybór. Ale samotny ojciec lub samotna matka to zawsze lepszy wybór niż dom dziecka. Tak samo dwóch ojców czy dwie matki to lepszy wybór niż dom dziecka. Chociaż to powinna być ostateczność bo dziecko potrzebuje wzorca obu płci.
Dlatego przy adopcji zawsze jednak powinno się preferować pary hetero, zawsze, oraz wszystkich prześwietlać pod kątem psychologicznym i społecznym. A najlepiej przenieść środki na tworzenie domów rodzinnych co rozwiązałoby problem. A środki są, utrzymanie dziecka w domu dziecka to bardzo duży koszt, sporo większy niż utrzymanie w rodzinie. Cały system tworzy w większości ludzkie zombi społeczno-emocjonalne, ale gwarantuje pracę oraz dochody z przetargów dla sporej grupy administracyjnej i dlatego się trzyma.
Także domy zastępcze i po problemie, temat adopcji przez pary homo zniknie. Wprawdzie rodzinne domy mają złą prasę ostatnio przez jedną czy dwie osoby, które źle traktowały dzieci, ale to wyolbrzymione wyjątki, a w domach dziecka złe traktowanie, bicie, nękanie, "fala", przestępczość a nawet gwałty to coś powszechnego. Pomijając sam brak jakiejkolwiek wartości socjalizacji człowieka w domu dziecka. Brak uczuć. Mało kto potem funkcjonuje pod tym względem normalnie.
Żeby nie było osobiście jakoś gejów nie trawię
Taka biologiczne, ewolucyjna niechęć, nikt mi żadnej gejowskiej propagandy do głowy nie włoży. Ale osobiste odczucia nie powinny mieć nigdy znaczenia przy kwestiach prawnych.