No cóż. Dobrze, że to już koniec. Strasznie nudna ta edycja. Ostatnie dni były już dla mnie (zapewne dla Was też) okropną męczarnią. Jak z początku udzielaliście się bardzo fajnie, to w końcówce była już bida z nędzą. Aż strach pomyśleć ile to by jeszcze trwało gdyby nie dobre przeczucie Marty.
Mafia niestety się nie popisała i to, że Oldman wykrył Was przez skrzynki niczego nie zmienia. Szkoda mi Cozmo, bo ten nie wiedział do końca jak funkcjonuje forum, a myślę, że mógłby pomieszać Wam trochę w głowach, no ale "skrzynkowe tropy" zawsze były częścią tej gry. Każdy doświadczony gracz przed rozpoczęciem rozgrywki na wszelki wypadek ukrywa swoją obecność na forum, teraz będziecie o tym pamiętać. Inwigilatorrer i SkowRon, słabiutko panowie
Tymi wielbłądami sami wystawiliście się do odstrzału, ale Wasze babole będą przynajmniej przestrogą dla przyszłych mafiozów
Kubson, Ty też niestety nawaliłeś. Rozumiem, że nie miałeś czasu na grę, ale mafii na lepsze mogłoby wyjść gdybyś pisał po prostu jednego posta kontrolnego na dzień albo nawet gdybyś odpadł za karniaki. Scaloni, Ty za to pokazałeś się z niezłej strony
Świetnie się maskowałeś od początku do końca i gdyby nie Safinetka pewnie byś to jeszcze trochę ciągnął. Bardzo dobra partia.
Dla Ciebie Marto też brawa. Mimo, że nie wszystkie Twoje sprawdzenia były dla mnie jasne (Krasus
), to w końcówce miałaś nosa i skończyłaś te męki. Ja osobiście raczej nie podejrzewałbym scaloniego
Upek nie dawał dużo miastu, ale jest z tego całkowicie usprawiedliwiony (brak komputera). Jako ksiądz oprócz pierwszej modlitwy podejmował najrozsądniejsze decyzje. IMO bez zarzutu.
Terrorysta nie miał okazji zadebiutować, ale i tak pozamiatał. Dwa dni gry, a odwalił największą robotę ze wszystkich miastowych. Oldman jak dla MVP tej edycji
Co do mojego "mistrzowania", to było chyba lepiej niż w poprzedniej edycji. Dwa razy machnąłem się przy głosach, ale poza tym większych wpadek chyba nie zaliczyłem.
Było fajnie, ale z żalem informuję, że z
funkcji MG rezygnuję, toteż III edycja będzie musiała chwilę poczekać. Mam teraz zdecydowanie mniej czasu, przez co codzienne liczenie głosów i pisanie linczu było dla mnie męczące, a poza tym sam mam ochotę zagrać. Tak więc casting na nowego prowadzącego uważam za otwarty
Aha, bym zapomniał. Jako, że nie było mi dane opublikować wszystkich stworzonych przeze mnie historyjek, to teraz z prośby jednej osoby, publikuję niewykorzystany
lincz na audii:
Mimo wyjątkowo kiepskiej pogody, Audia z uśmiechem na ustach podążał dziarskim krokiem w kierunku księgarni. To miał być wielki dzień. Kalendarz jego autorstwa miał dzisiaj trafić na półki sklepowe. Gdy dotarł już pod sklep, mina mu nieco zrzedła. Księgarnia była tak zapełniona, że ledwo udało mu się wcisnąć do środka.
- Co kur... Premiera jakiejś nowej części Zmierzchu, czy co? Pół dnia będę stał w tej kolejce... No nic poszukam kalendarza.
Szukał jednak nadaremno. Na wszystkich półkach można było znaleźć książki traktujące tylko o jednej osobie...
- "Oldman Zbawca", "Klerykobójca. Nieznana historia Oldmana", "Żabojady i kobiety. Największe zło tego świata", "Tenis dla początkujących. Baloniasty styl drogą do sukcesu", "Baby do garów, czyli mądrości życiowe Garego Oldmana". Co to ku*wa jest? Przepraszam panią! - Audi zaczepił ekspedientkę - Gdzie mogę znaleźć nowy kalendarz Bayernu?
- Na pewno nie tutaj.
- Ale jak to? Dzisiaj miała być dostawa mojego kalendarza. Miałem dostać jeden egzemplarz gratis.
- A to pan nic nie wie? Zrezygnowaliśmy z reszty asortymentu na rzecz lektur o Garym Wspaniałym. Ludzie ostatnio nic innego nie kupują.
- Chyba was tu wszystkich popie*doliło. No trudno. Pójdę w takim razie do konkurencji.
Kolejna księgarnia znajdowała się zaraz za placem Frąka Najwspanialszego. Audia miał zamiar się tam udać, nie było mu to jednak dane przez tłum ludzi zebranych na placu wokół mieszczącego się tam pomnika.
- Co tu się wyra... - Chłopakowi zabrakło tchu kiedy zobaczył na co spogląda całe towarzystwo. W miejscu pomnika Franca ze Złotą Piłką, stała podobizna jakiegoś karzełka dzierżącego w dłoni rakietę tenisową.
- No to są już chyba jakieś jaja. Gdzie jest pomnik Francuza?
- Ribery to żabojad, a tych trzeba tępić! - odpowiedział mu jakiś osiłek.
- Dokładnie. Była o tym wzmianka w jednej z książek o Oldmanie Wspaniałym - dodała jakaś nastolatka o maślanych oczach - Jego pomnik prezentuje się tu znacznie okazalej. Ach... Szkoda, że nigdy nie było mi dane się z nim spotkać. Mogłabym zostać jego kobietą... Dałabym mu się karcić w kuchni i *JEBUT* - Grzmot zagłuszył jej słowa.
Po chwili ciszy, podekscytowany kapłan z podobizną Grześka na sutannie, odwrócił się w stronę tłumu.
- Słyszeliście!? To Oldman dał nam znak! Ma coś do przekazania!
- No co wy ludzie? Przecież to zwykła burza - zaprotestował Audia
*JEBUT* Kolejny grzmot.
Wyznawca Oldmanscyzmu znów się podjarał
- Cśś... Słyszeliście to?! Gary do nas przemówił. Powiedział: "AUDIA". Tak, tak, słyszałem to wyraźnie.
- Żartujesz sobie, facet? Przecież to były zwykłe grzmoty. Z resztą po co jakiś Barceloniarz miałby wymieniać moje imię?
- To był jasny znak. Nasz Pan wskazał nam kolejnego mafiozę!
- Bez przesady... Owszem, koleś pomógł nam wytropić kilku mafiozów, ale to nie znaczy, że ma rację też co do mnie.
- Oldman nigdy się nie myli, bluźnierco! A teraz zginiesz za swoje haniebne czyny i słowa! Bierzcie go! Za Garego!
- Za Garego! - pospólstwo podniosło okrzyk i rzuciło się na Audie, atakując z każdej strony. Jego śmierć nadeszła szybko.
Kleryk przecisnął się przez tłum.
- Zostawcie ciało! Muszę go przeszukać i znaleźć coś co udowodni, że był w mafii!
Przeszukał go bardzo dokładnie (zwracając szczególną uwagę na jego miejsca intymne) i w końcu odnalazł coś co mogło się nadać.
- Ha! Mam jego pamiętnik! Zobaczmy co ostatnio napisał ciekawego...
"Drogi Pamiętniczku!
Jestem bardzo smutny. Odkąd mafia zalęgła się w mieście już nikogo nie interesują moje prace nad kalendarzem. Głupie gangstery! Jak któregoś spotkam, to głowę z dupy powyrywam.
BTW, zjadłbym sobie schabowe."
- To... Jak to... Czyli... Czyli on był niewinny?
Kapłan spojrzał ku niebu i padł na ziemię zanosząc się szlochem - Ooh, Mój Mistrzu! Dlaczego mnie zawiodłeś mój Panie?!