scholli7 napisał(a):Tymczasem doszło do kolejnego zamachu w Niemczech i co więcej celowego zabójstwa ambasadora Rosji w Turcji, czyżby komuś bardzo zależało na celowym pogorszeniu się stosunków na linii Rosja -Turcja?
A u nas bez zmian ludzie dalej łapią pokemony,jeszcze inni protestują przed sejmem zamiast skupić się nad tym co jest naprawdę teraz ważne ( nad zwiększeniem bezpieczeństwa Polaków), a nie przyglądać jak na naszych oczach celowo destabilizuje się Europę.
Dziwnym zbiegiem okoliczności w kolejnym zamachu w Niemczech uczestniczy w tym ciężarówka na polskich szyldach. A sam zamach zorganizowany zostaje akurat prawie przed dzień Świąt Bożego Narodzenia - czasu dla nas chrześcijan - katolików, pomijam już czy praktykujących czy też nie, bardzo wyjątkowego. Otwórzmy oczy póki mamy na to czas i nie szukajmy na siłę tematów zastępczych. Skupmy się na wydarzeniach ważniejszych, które w niedługim czasie i zapewne nas dotkną, bo to tylko kwestia czasu. I nazywajmy rzeczy po imieniu, że był to kolejny zamach
!!!
Tak się składa, że pracuję w firmie w której mam styczność z wieloma kierowcami, którzy jeżdżą autocysternami po całym świecie i to z różnymi substancjami chemicznymi, które naprawdę mogą wyrządzić dużą krzywdę. I jedno co Wam powiem, że nie od dziś wiadomo, że zawód kierowcy stał się w ostatnim czasie naprawdę bardzo ale to bardzo niebezpieczny. I tu już nie chodzi mi nawet o te sytuacje Polskich kierowców w Calais, o których dużo ostatnio było w mediach i o których też dużo słyszałem, od kierowców. Ale ogólnie o napady na kierowców w Niemczech, w Belgii, w Hiszpanii i w wielu innych krajach w tym właśnie we Francjii. O tym się już dużo nie mówi Panowie, a sprawa jest bardzo poważna. Kierowcy opowiadają, że kręcąc pauzy kiedy śpią w kabinach spinają się pasami, spinają pasami drzwi, bo wrzucają im gaz, kierowca nie jest wtedy świadomy kiedy go okradną, łojąc laptopy,tablety, gpsy, karty kredytowe, czy inny sprzęt, który przecież wożą ze sobą. Mówią pal licho z tym sprzętem, najważniejsze żeby nic człowiekowi nie zrobili, a jak widać potrafią zrobić i to nie tylko kierowcy, a innym niewinnym ludziom, którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim momencie. Słyszałem nawet o zorganizowanych grupach, które potrafią im np gwizdnąc cały bak ropy, pomimo tego, że firmy przewozowe mają ciągły monitoring, czy wgląd do takiej autocysterny. Gdzie stoi, czy jedzie z jaką prędkością się przemieszcza, czy kiedy tankuje.Takie cysterny przewożą różne chemikalia, paliwa i inne substancje,w tym bardzo niebezpieczne.Jeśli ktoś zna się na tym i miał z tym styczność wie, że o nieszczęście nie trzeba się prosić tym bardziej jeśli ktoś taką autocysternę czy innego tira jeszcze załadowanego uprowadzi jak miało to miejsce ,a którego waga wraz z załadunkiem wynosi blisko 40 ton.
Nasi rządzący powinni się tym zająć, kładąc dużo większy nacisk na przewóz materiałów niebezpiecznych,a przede wszystkim jego większe zabezpieczenie, a nie zajmować się pierdołami typu czy tv może wejść do sejmu czy też nie.
Jedno co mnie cieszy to to, że nie nawpuszczaliśmy tych ciapatych popapraców, nierobów do naszego kraju. Co więcej nie dając im wysokich funduszy socjalnych jak ma to miejsce w Niemczech.... I czy to się niektórym podoba czy też nie jest to zasługa aktualnego rządu.Tyle w temacie.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że Ci którzy tu przybyli wcale nie chcą się asymilować, przybyli tu mężczyźni w sile wieku, którzy przyjechali tu po to aby za darmoszkę siedzieć jak wrzud na dupie na poczet podatków Państwa, które ich przyjęło. Jak dla mnie na chłopski rozum powinni walczyć za swoją ojczyznę czyż nie? A oni mają zupełnie inne zamiary, gwałcić nasze kobiety, zabijać niewinnych " niewiernych " ludzi i siać ogólny strach i zamęt.
Tak czy siak nadeszły ciężkie czasy i nie zapowiada się, by miało się poprawić wszystko zmierza w złym kierunku...
Przypomniał mi się cytat z Fight Clubu dotyczący tego, że my - ludzie drugiej połowy XX i XXI wieku nie mieliśmy poważnego kryzysu i zajmujemy się pierdołami. To niestety przybrało na sile - większości nie interesuję polityka, wydarzenia na świecie tylko nowy model iphone'a czy spłata kredytu. Dwie wojny światowe w relatywnie krótkim okresie czasu przyniosły nowy porządek, który mniej czy bardziej stabilnie utrzymuję się do dzisiaj. Był Holocaust, było wymordowanie elit niektórych państw, była strata kilku pokoleń mężczyzn na wojnie i ogólna trauma. Wreszcie wynaleziono broń atomową, która powstrzymuje rozpętanie ogólnoświatowego piekła (nie mam złudzeń, że gdyby nie projekt Manhattan kilka, najdalej kilkanaście lat po 1945 roku doszłoby do jeszcze większego exodusu podczas starcia bloku komunistycznego z zachodem niż latach 14-18 i 39-45 razem wzietych), nie zmienia to jednak faktu, że ludzką bańkę zaczyna rozsadzać coraz większe ciśnienie od środka i nie ma jak tego zniwelować. Z tym, że "nasze" wojny były wojnami narodowymi i ideologicznymi. A teraz stajemy przed obliczem widma wojny tak na prawdę cywilizacyjnej o ile nie przyjąć, że ona się właśnie nie zaczęła na naszych oczach. Te ataki terrorystyczne rozpoczęte z przytupem 11 IX 01 poprzez Madryt, Londyn, potem Paryż i Niceę, aż wreszcie po ten wczorajszy czym są? Bo dla mnie to forpoczta wysyłana przez muzułmanów tylko i wyłącznie przez fakt, że nie nie są uzbrojeni w samoloty, bomby i nie mają własnego zdolnego do militarnych podbojów państwa. Ale idea jest jedna - ich Allah, ich system i wizja życia i wreszcie ich cywilizacja jest tą, której sztandary powinny powiewać od Pacyfiku do Atlantyku. Globalizm i szeroko pojęta "tolerancja" to jest dla nich tylko i wyłącznie woda na młyn. Jasne, nie wszyscy muzułmanie chcą świętej wojny. Jasne, nie wszyscy są terrorystami. Jasne, oni też są ludźmi w sensie biologicznym takimi jak my. Ale jasne też jest, że wśród taniej siły roboczej (w zamyśle) wpuszczanej do Europy przedostają się do nas terroryści, którzy zabijają niewinnych ludzi. Inni z kolei mówią o ideach humanitarnych, pomocy ludziom ogarniętym piekłem wojny - okej. Ale wbrew poprawności politycznej czas chyba zadać sobie pytanie czy my, czy oni. Bo nikt mi nie wmówi, że z punktu widzenia takiej Angeli opcja "kochamy wszystkich ludzi, proszę, wpuszczamy ich" przeważa nad wizją słupków gospodarczych, napędzanych imigrantami w obliczu starzejącego się niemieckiego społeczeństwa. Globalizm z nazwy każe patrzeć na perspektywę świata szerzej - odkąd tylko upadły idee imperalizmu, a Amerykanie zabrali się za rozdupcanie arabskich dyktatur dziwnym trafem wszystko się posypało. Zaprowadzanie "demokracji" wśród narodów dla których jest ona równie abstrakcyjna jak śnieg było na prawdę genialnym posunięciem. Czy nikt do cholery nie widzi, że to nie zdało egzaminu? Więc co się stanie jeśli wpuścimy "obcych" nam kulturowo i ideologicznie muzułmanów do Europy mając świadomość w jakim tempie (i dlaczego: patrz zasiłki) ich populacja przez wysoki odsetek stopnia rozmnażania wzrośnie w tempie jakim społeczeństwa Europy widziały przed dwoma wojnami? Nie zasymilują się. Narzucą własną wizję świata.
Tymczasem 19 XII, pięć dni przed świętami mamy wydarzenia o których piszę scholli. Kolejne. Smutne jest to, że Europa by się ocknęła musi stanąć na skraju - stąd tak przydługawy wstęp do tego posta. Dla władyków z Unii i poszczególnych rządów te kilka tysięcy NIEWINNYCH ofiar, osób które albo poszły na koncert, albo na spacer - albo żeby napić się pieprzonego grzańca i zostały zamordowane w haniebny sposób to jest nic. W imię większego dobra? Jakiego? I za jaką cenę? Nie jestem katolikiem, nie jestem prawicowcem ani lewicowcem - staram się po prostu trzeźwo patrzeć na świat w którym ludzkie życie jest dla mnie najwyższą wartością. Ale w pierwszej kolejności moje, mojej rodziny, moich rodaków, mojej cywilizacji i kultury. Nie mam też ochoty pozbawiać go kogoś innego, dopóki mi nie zagraża. I ja (nie jestem osamotniony) widzę co się dzieje - zaczyna się wojna. Nie taka z gdzie jeden facet z karabinem strzela do drugiego faceta z karabinem, gdzie wiadomo jest, że trwa konflikt zbrojny. Wojna, której Europa nie widzi i nie chcę widzieć, bo okazałoby się, że cały porządek i wypracowany liberalizm jest do dupy. Tak samo zresztą jak zamknięty do celi za grubymi kratami nacjonalizm po 1945 roku. Więc czemu nie kierować by się zwykłym, prostym pragmatyzmem? Skoro terroryści są wśród imigrantów to należy zablokować ich przepływ. Tych, którzy nie chcą się podporządkować kulturze w której są zasranymi gośćmi - wydalić. Choćby na sam środek syryjskiej rozdpierduchy.
Za długo było spokojnie, oj za długo. Mam w dupie co się dzieję w Syrii, mam w dupie protesty wielkich humanistów na fejsbuczku przeciw rzezi w Aleppo. Jest mi z tego powodu przykro, bo mordowanie każdego istnienia ludzkiego należy potępić. Ale my NIC nie możemy. Względnie posmyrać się po kroczach w swoim lewicowym (ZGROZA, TRAGEDIA, JESTEŚMY NA TO ŚLEPI) lub prawicowym (DOBRZE TAK CIAPAROM) internetowym towarzystwie. Wielcy manifestanci
Zostawmy ich samym sobie, niech się piorą we własnej piaskownicy. Odsetkowi arabskiego społeczeństwa zachciało się wolności, do której reszta ich pobratymców nie dorosła (i prawdopodobnie nigdy nie dorośnie, bo to nie leży w ich naturze). I to jest w porządku, niech oni sobie żyją tak jak chcą i nie przeszkadzajmy im w tym. A jak zaczną się wylewać/rzucać to należy zdzielić ich pałą przez łeb. Nie chcę imigrantów - czy jestem rasistą, nieczułym na nieszczęście innych? Pewnie według lewicowej nomenklatury ogarniętej tzw. "tolerancją" pewnie tak. Sęk w tym, że nie mam problemu z osobami zasymilowanymi. Nie przeszkadza mi murzyn w tramwaju i nie zakładam, że to nie jest spoko ziomek, bo ma kolor skóry batona. Nie popieram dyskryminacji za kolor skóry, ale za ideologie i styl życia - owszem - jeśli ta nam bezpośrednio zagraża. Bo za kolor skóry nikt nie jest winny, za wybraną ideologie i mordowanie ludzi - już tak.
Przeskakując teraz na nasze podwórko - nienawidzę PiSu, Kaczyńskiego, Pawłowicz etc. Nie przeszkadza mi to przyznać Ci racji scholli, w tej kwestii, że ich wybór w pewnym stopniu zablokował przepływ imigrantów do Polski. Ale umówmy się też, że nasz kraj jest zajebiście dla nich nieatrakcyjny, bo poziom socjala (gdzieś widziałem artykuł, że Afgańczyk skarżył się na zarobki w PL
) i generalnie "nieprzychylne" społeczeństwo nie jawi się tak tęczowo jak kupa ojrosów i wyjebka ze strony ludzi na ich odmienność.
A co do ostatnich wydarzeń - strona rządząca popełnia gigantyczne błędy, ale raczej wizerunkowe niż faktycznie zagrażające demokracji, a tak zwana opozycja totalna próbuje je wykorzystywać. Niemniej, jeśli ktoś myśli trzeźwo, robienie takiego (cenzura) o błahy fakt niewpuszczania dziennikarzy do sejmu jest co najmniej śmieszny i zastanawiający. Dużo większym przyczynkiem była chociażby sytuacja z TK. Błędem PiSu jest ich blitzkrieg i dzielnie narodu na "gorszy" i "lepszy" sort. Cała impreza wynikła z bezsensownego podpalenia się Marszałka Sejmu i daniu opozycji argumentu do zrobienia burdy. Bo sam fakt ograniczenia roli mediów w sejmie jest imo słuszny - nie wiem jak Wy, ale jakbym był w pracy tez bym się (cenzura) jakby latało za mną stado hien z kamerami i mikrofonami. Relacje z sejmu powinny być dostępne - owszem, ale z obrad, a potem do wywiadów powinny być wyznaczone odpowiednie punkty komunikacyjne, żeby ograniczyć to stado biegające po sejmowych korytarzach. O opozycji, przez grzeczność się nie wypowiem, albo ograniczę się do słów, że jest po prostu śmieszna i łapie się byle czego by krzyczeć o dyktaturze. A to jest co najwyżej ducktatura, bo rola prezesa jest grubym przegięciem. Marszałek się (cenzura) znalazł
Wzieliby się za robotę i kapitał polityczny zbili na racjonalnych argumentach i konkretnym planie politycznym, a nie próbowali w każdym momencie wrócić do władzy. Bo za PO było spokojnie i w miarę harmonijnie - to prawda, ale te ziomczysławy były kompletnie oderwane od rzeczywistości i po tym jak Donald ich opuścił popadły w samozachwyt. A to też nie jest dobre. No ale cóż, to je polska polityka, czego ja wymagam
Generalnie, odnosząc się do treści powyżej możemy się cieszyć, że mamy takie problemy, a nie musimy liczyć ofiar ciężarówki, która wjechała na jakąś masową wigilię na którymś z polskich rynków.