Już w najbliższą środę w Monachium podejmować będziemy drużynę Liverpoolu Kloppa. Pierwszy mecz zakończył się remisem 0:0 więc aby awansować musimy wygrać u siebie. Spotkanie pokaże telewizyjna 1 Co do składu się nie wypowiadam bo jeszcze w 100% nie wiadomo kto będzie gotowy. Jedno jest pewne, to będzie wieczór magii.
Mam nadzieję, że chorwacki szkoleniowiec tak natchnie i poustawia drużynę, że nie popełni błędu tak popularnego w tego typu spotkaniach o ogromną stawkę, mianowicie, że nie zmusi piłkarzy zdolnych latać do chodzenia, a zawodników potrafiących wyłącznie chodzić do latania. Każdy musi wiedzieć jakie ma zadania i jaką rolę do odebrania. Musimy być jak wygłodniały pies, stwarzać ciągłą presję na graczach Liverpoolu, nie dawać im odsapnac, aż się pogubią. W głowach mają czuć strach i brak wiary w sukces. Drużyna, która nie zadaje ciosów, sama je otrzyma. Trzeba stale przeć naprzód, uważając przy tym na ich kontry. Musi być właściwy balans, ciągły atak, ale i profesura i otwarty umysł w obronie, gdyż dwa dobre zwody, mogą zmienić treść meczu. Oby w składzie na środowy bój Kovac wystawił zawodników, którzy nie odczuwają strachu i się nie wycofują gdy coś nie idzie. Oby ci zawodnicy widząc krew, szli na całość, żeby atakowali by zabić ! Trzeba ściśle pilnować Mane i Salaha, nie można im odpuścić na krok, jeśli będzie to konieczne, trzeba ich odprowadzić nawet do samego łóżka. Nie można tego zaniedbać. Musimy zrobić absolutnie wszystko aby wygrać, jeśli będzie to konieczne trzeba wsadzić głowę tam, gdzie inni boją się włożyć nogę.
Życzę każdemu z nas wspaniałego meczu i wielkiej wygranej naszego klubu. Chcę aby nasi piłkarze schodząc po ostatnim gwizdku byli wykończeni, ale szczęśliwi że wprowadzili Bayern do kolejnej rundy. To naprawdę możliwe. Tylko zwycięstwo !